Amerykański lekarz, dr John Pagano, kilkadziesiąt lat swojej pracy poświęcił leczeniu dietą pacjentów cierpiących na łuszczycę, ŁZS i egzemę. Dr Pagano zauważył, że medycyna konwencjonalna ogranicza się jedynie do „zaleczania” choroby, natomiast przestrzeganie diety daje trwałe efekty.

Według dra Pagano „łuszczyca to widoczny na skórze znak, że organizm wyrzuca na zewnątrz nadmiar toksyn, które są nagromadzone wewnątrz”. Porównał jej leczenie do likwidacji góry lodowej. Z pozoru wydaje się, że jeśli odłupiemy wierzchołek, który wystaje ponad powierzchnię, to zlikwidujemy całość. Jednak góra nie znika i na powierzchni pojawia się jej następny fragment, a całość nadal pozostaje ukryta pod wodą. Góra lodowa będzie widoczna dopóty, dopóki będzie istniała jej „podwodna część”.

Podobnie jest z łuszczycą. Jeśli usuniemy to, co widać na skórze, to choroba będzie nadal trwała, a wykwity skórne będą powracały. Dlaczego tak się dzieje? Bo przyczyna choroby tkwi wewnątrz organizmu. Tam bowiem, na skutek złego odżywiania się, nagromadziły się toksyny w takich ilościach, że organizm nie jest wstanie pozbyć się ich drogą naturalną.

Jeżeli wątroba nie radzi sobie z filtracją, to toksyny kumulują się w organizmie i wówczas włącza się  „system awaryjny”. Skóra, aby oddalić zagrożenie, zaczyna działać jako „dodatkowy kanał” usuwania nadmiaru toksyn. To właśnie nadmierna ilość substancji szkodliwych w skórze jest przyczyną występowania uszkodzeń jej struktury, stanów zapalnych i podrażnień.