Łuszczyca - solarium i opalanie

sobota, 27 sierpnia 2011 14:28
Drukuj

Na temat opalania się i korzystania z solarium jako metod walki z łuszczycą można znaleźć w internecie całkiem dużo informacji. Niestety, czasem informacji sprzecznych i nieco niespójnych. W szczególności na różnego rodzaju forach dyskusyjnych ludzie na zmianę zachwalają i odradzają tego rodzaju "fototerapię".

W tym krótkim tekście postaramy się przedstawić umiarkowane i rozsądne stanowisko na temat opalania się i wizyt w solarium przez osoby chore na łuszczycę.

Zaszkodzi czy pomoże?

Opalanie się, zarówno w formie kąpieli słonecznych, jak i wizyt w solariach jest w ostatnich latach oceniane dość surowo przez przez dermatologów. Nadmierna ekspozycja na działanie promieni słonecznych zwiększa ryzyko zachorowania na raka skóry oraz przyspiesza jej starzenie.

Z drugiej strony, zdrowa, umiarkowana opalenizna od wielu lat uznawana jest raczej za objaw zdrowia i dobrej kondycji. Wydaje się, że kluczem jest tutaj właśnie "umiar". Krótkotrwałe opalanie z zachowaniem wszystkich zasad ochrony (kremy z filtrem itd.) nie stanowi specjalnego zagrożenia, a często działa relaksująco i poprawia nastrój.

Tyle jeśli chodzi o opalanie się jako takie. Skupmy się jednak na tym czy solaria i kąpiele słoneczne pomagają w leczeniu objawów łuszczycy. Pomimo entuzjastycznych wypowiedzi,na które można natrafić w internecie, trzeba do takich pomysłów podchodzić ostrożnie.

Opalanie a fototerapia.

Wprawdzie u części pacjentów objawy łuszczycy w mniejszym lub większym stopniu ustępują w lecie pod wpływem słońca, jednak niekoniecznie są to zmiany długotrwałe. Szczególnie, jeśli przesadzimy z opalaniem, wysuszymy sobie skórę i pogorszymy tym samym jej kondycję. Podobnie jak w przypadku trądziku, po sezonie letnim z reguły objawy wracają.

Te same problemy dotyczą wizyt w solariach. Osoby z nich korzystające często obserwują znaczną poprawę. Jednakże zależy ona od formy łuszczycy i innych indywidualnych czynników.Przed podjęciem tego rodzaju terapi zdecydowanie trzeba skonsultować się z dermatologiem.

Argumentem często powtarzanym jako plus terapii "solariowej" jest porównywanie jej do zabiegów fototerapeutycznych przeprowadzanych za pomocą specjalistycznych lamp UVA i UVB. Niestety, porównanie to jest raczej nietrafione. Promienie emitowane przez te lampy są odpowiednio dobrane (pod wględem długości fal i natężenia) pod kątem leczenia łuszczycy i nie można traktować ich na równi ze światłem UVA dostępnym w solariach.

Poza tym, istotną wadą opalania jako metody terapeutycznej, jest fakt, że nie wszyscy mogą z niej korzystać. Osoby o jasnej karnacji, dużej liczbie pieprzyków itp. po prostu mogą narobić sobie więcej kłopotów niż pożytku.

Podsumowanie

Jeżeli chcemy wypróbować wpływ opalenizny na wykwity spowodowane przez łuszczycę, nie róbmy tego na własną rękę. Skorzystajmy z wizyty u dermatologa. Naprawdę warto poradzić się specjalisty. Po dokładnej diagnozie zaleci on odpowiednią metodę terapii - jeśli opalanie nie będzie dla nas wskazane, na pewno warto dopytać się o fototerapię i fotochemioterapię.


Poprawiony: poniedziałek, 09 grudnia 2013 11:44